
Zdradzę wam tajemnicę. Jedna z fabryk Świętego Mikołaja znajduje się całkiem blisko, w Podkarpackim i produkuje bombki choinkowe! Jest to też taki wehikuł czasu, który natychmiastowo odejmuje lat każdemu, kiedy tylko przekracza on próg tego miejsca. Mieści się w Nowej Dębie i na co dzień nazywa się Muzeum Bombki Choinkowej, prowadzone przez Janusza Bilińskiego.
Początek grudnia nie był najlepszym okresem w moim życiu. Sporo rzeczy się działo takich, o których chciałabym zapomnieć albo co najmniej nie doświadczyć. Podkarpackie nie tylko ukoiło mój żołądek, również przeniosło do bajki i podarowało kilkanaście minut magii.
Przekraczając próg Muzeum Bombki Choinkowej, pierwszy pisk na widok tysięcy bombek, który mimowolnie wydobywa się z buzi, odmładza o dziesięc lat tak na oko, drugi pisk sprowadza do poziomu 4-5 roku życia, kiedy życie było beztroskie, problemy błahe, a rzeczy najprostsze cieszyły bezgranicznie. Potem kolejne kroki przynoszą tylko radość i szeroki uśmiech.
Przy samym wejściu znajduje się galeria choinek, pokazujących jak ubiera się drzewko bożonarodzeniowe w różnych krajach: amerykańska, norweska,
francuska, etc.
Moje serce skradła wiktoriańska.
Ubierałabym! :D I posiedziałabym w tym krześle przy kominku.
Można szaleć z wrażeń przy stoiskach z bombkami, obserwując historie produkcji, rozwój stylów dekoracji i kształtów. Są w stylu jajek Faberge,
tematyczne, firmowe, tradycyjne podkarpackie,
do wyboru do koloru.
Jest to też sentymentalna podróż przez lata, odbijająca się w kolorowanym szkle i wzorkach.
Zachowana tylko i wyłącznie dzięki pasji właściciela (i producenta bombek jednocześnie). Kolekcja zbierana przez lata, ujrzała światło dzienne kilka lat temu.
W tym miejscu powinna pojawić się dyskusja, czy wyrzucać stare rzeczy czy kolekcjonować. Przecież gdyby nie zbieractwo (pasja! to się nazywa pasja!!!) pewne kolekcje nigdy się nie pojawiły, pewne przedmioty się nie uchowały, a wiele znaczących momentów historii zostałoby pogrzebanych i ukrytych dla ludzkiego oka.
Jeśli będziecie w stanie się oderwać od tych gablotek i macie trochę więcej czasu zarezerwowanego na to miejsce, możecie spróbować swoich sił w dekoracji bombki albo powierzyć to zadanie przesympatycznej Pani, która zrobi to dla was. Można też poobserwować proces powstania bombki i tym samym zagłebić tajniki tej magii :)
Ostatnia część jest „najgorsza” i najtrudniejsza, czyli sklep, w którym trzeba dokonać wyboru, która bombka pojedzie z wami do domu i zawiśnie na drzewku, przypominając o konkrentym roku, miejscu, wydarzeniu, ludziach.
Ja na przykład swego czasu prosiłam wszystkich swoich przyjaciół podarować mi bombkę na choinkę. Tym samym każda bombka jest dla mnie wyjątkowa i znaczy wiele.
Zrobiłam kilka rundek przez bombki klasyczne, wielokolorowe,
bałwanki, misie,
pingwinki, śnieżynki, lampki,
mikołaje, ptaszki,
choinki, szyszki i wiele innych wspaniałości, zastanawiając się, która powinna zawisnąć na mojej choince w tym roku przypominając mi o Podkarpackim. Może taka podróżnicza?
Muzeum Bombki Choinkowej jest otwarte przez cały rok. Podejrzewam jednak, że najlepiej w okresie przedświątecznym znaleźć tu ten wzniozły nastrój, który pomaga zwalczyć szarość i rutynę dni powszednich w grudniu i przywrócić wiarę, że w następnym roku wszystko będzie tylko lepiej :)
ul. Wojska Polskiego 1B, Nowa Dęba
Pn-Pt – 8.00-17.00, Sb 8.00-15.00
Iza Zawadzka
6 grudnia 2016 at 9:22 pm
A my z każdej podróży przywozimy aniołki, ale tylko takie nadające się do powieszenia i wieszamy je potem na choince. W tym roku do kolekcji dołączą dwa krakowskie.
Poszli-Pojechali
7 grudnia 2016 at 10:04 pm
też fajnie :) to musi być choinka pełna wspomnień :) wyjątkowa!
Iza Zawadzka
8 grudnia 2016 at 7:38 am
Taka właśnie jest! Pisałam o niej nawet kiedyś na blogu.
Ibazela
9 listopada 2016 at 11:37 am
Wpis ten przeczytałam w zeszłym roku i bardzo mi się podobał. Zwłaszcza, że ja byłam tak daleko, a Wy byliście tak blisko mojego prawdziwego domu :)
Tati
13 listopada 2016 at 10:15 pm
:))) wzruszyłam się! A miejsce jest naprawdę bardzo świąteczne:)
wczasypodgrusza
8 lutego 2016 at 11:30 am
ojeeeeejjjku dlaczego ja tego nie wiedziałam przed świętami… to jest coś cudownego, piękne :) :) prawdziwa sztuka :) pozdrawiam serdecznie :)
kamieverywhere
8 stycznia 2016 at 11:17 am
faktycznie niesamowite miejsce! czytając post wypatrywałam informacji o tym, czy w tym miejscu jest sklep, bo mojej mamie w tym roku wskutek małego wypadku sporo bombek pobiło i obiecałam jej, że kupię jej jakieś nowe. Teraz jak nic muszę się wybrać do Nowej Dęby! moje serce skradła ośmiornica z ostatniego zdjęcia :)
Marta / Podróżniczo
6 stycznia 2016 at 10:32 am
Cudne jest to muzeum! :) W okresie przedświątecznym nie tylko można poczuć magię i charakter tego miejsca, ale też nastroić się świątecznym klimatem. Domyślam się, że chętnych na odwiedzenie muzeum (szczególnie przed świętami) jest sporo :) Będąc w Pradze w czerwcu pamiętam, że mijałam sklep z bombkami – na zewnątrz stała ozdobiona choinka. Był to na tylko niecodziennych widok, że nawet pstryknęłam zdjęcie :) Tak samo jest pewnie tutaj – im bliżej świąt, tym chętniej odwiedzamy takie miejsca, żeby nastroić się klimatem Bożego Narodzenia :)
Tati
6 stycznia 2016 at 10:07 pm
Dokładnie! Latem może tylko uśmiechnęłabym się. W grudniu to było idealnie miejsce, by poczuć się małą dziewczynką i wrócić do krainy bajek i magii :)))
posmol
5 stycznia 2016 at 11:16 pm
Wyjdę na ignoranta, ale nie miałem bladego pojęcia o istnieniu takiego miejsca… Pal sześć jakieś bieguny na północy, skoro pod nosem są takie świąteczne cuda. I masz rację, że obejrzenie tego muzeum w przedświątecznym czasie to co innego niż normalnie, w zwykły wakacyjny dzień.
Chociaż powiem Ci, aż mnie ciekawi, jak to jest oglądać choinki i bombki w lipcu przy temperaturze plus 30 ;) czyli o 20 więcej niż ostatnio tradycyjnie na Gwiazdkę ;)
Masz jak w banku, że o tym wpisie przypomnę sobie przed kolejnymi świętami, bo sporo czasu spędziłęm teraz na oglądaniu zdjęć tych bombek. A przed świętami będzie to miało jeszcze fajniejszy klimat :) No i poza tym na żywo na pewno spędziłbym w tym muzeum na pewno bite dwie godziny jak nie więcej, bo już widzę, że tam kruche perełki są wystawione.
Tylko szkoda, że już po świętach :(
Poniosło Nas (@ponioslonas)
5 stycznia 2016 at 4:02 pm
U mnie w domu także mamy bombki jeszcze z lat dziecięcych, jest ich już tyle, że trzeba decydować, które zawisną, a które spędzą święta w pudełku, więc nie miałbym chyba problemów w sklepie. Super miejsce odkryłaś, jak będziemy w pobliżu na pewno się wybierzemy:-).
Asia (Lisy w drodze)
5 stycznia 2016 at 11:19 am
Trzeba przyznać, prawdziwa galeria sztuki:). U mnie w domu również wiszą bombki jeszcze z moich lat dziecięcych i w sumie zawieszam je z łezką w oku a moje dziecko właśnie te najchętniej wiesza na choince:)
Joanna Golińska
27 grudnia 2015 at 10:26 pm
Nie wiedziałam o istnieniu tego miejsca, a teraz to już będzie trzeba się tam wybrać:)
bretonissime
27 grudnia 2015 at 10:33 pm
Bardzo ciekawe miejsce, piękną perełkę odkryłaś! Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że miewasz się lepiej niż na początku miesiąca.
Tati
28 grudnia 2015 at 9:14 pm
Mam nadzieję, początek roku przyniesie oczekiwane zmiany:) dziękuję!
Agnieszka Ilnicka
27 grudnia 2015 at 10:49 am
Chyba bałabym się tych bombek :)
Poszli-Pojechali
27 grudnia 2015 at 10:51 am
czemu? :)
Agnieszka Ilnicka
27 grudnia 2015 at 10:52 am
Maja jakieś lekko przerażające twarze :D
Poszli-Pojechali
27 grudnia 2015 at 12:24 pm
Są też inne ;) każdy znajdzie coś dla siebie :D