
Po raz pierwszy zarezerwowaliśmy nocleg w innej dzielnicy Krakowa, niż Centrum, okolice Kazimierza czy Podgórza – na Krowodrzach. Idąc w stronę naszego noclegu, trochę z niedowierzaniem spojrzałam na mapę. Café Lisboa. Na naszej trasie weekendowej, każdego poranka w drodze na tramwaj i każdego wieczoru, wracając na kwaterę odpocząć.
Pastéis de nata są dobre na wszystko
Spis treści
Obserwowałam ich od jakiegoś czasu już w mediach, zazdroszcząc po cichu mieszkańcom Krakowa, że mają ten maciupeńki kawałek Portugalii tak blisko centrum miasta. Najsłynniejsze portugalskie ciastka – pastéis de nata – regularnie mrugały do mnie z monitora, sprawiając że tęskniłam za Lizboną jeszcze bardziej.
Oczywiście, że weszliśmy. Malutki lokal, kilka stolików i parę miejsc przy ladzie, można przycupnąć na szybkie espresso. W podobnych kawiarniach Lizbony wypiliśmy dziesiątki kaw, słuchając porannej wymiany dzielnicowych wiadomości.
Tuż przede mną – blacha pastéis de nata, uśmiechające się do mnie jak żółte słoneczka w środku szarej chmury, oraz uśmiechnięty chłopak.

Pewnie widzi ten wyraz twarzy jakieś kilkaset razy dziennie. Trzyma w pogotowiu szczypce i czeka na liczbę. Bo chyba nie weźmiemy tylko jednego?

Kolorowe filiżanki wprawiają w dobry nastrój, a smak kawy zwiastuje, że będziemy zaglądać tu przy każdej wizycie w Krakowie.
Pasteis de nata są prawie jak w Lizbonie! Ja wiem, że prawie robi różnicę. Ale pasteis de nata nie smakują mi tak samo nawet w innych miastach Portugalii. Lizbona posypuje je, oprócz cynamonu i cukru pudru, euforią.
Jest to jedyne nieczekoladowe ciastko, na widok którego zapominam o ilości masła i cukru, potrzebnych do zrobienia tego cudu. Dla mnie – obowiązkowo z cynamonem, na ciepło z gorącą, jeszcze dymiącą kawą bez cukru. Czyste szczęście!

Chłopak, obsługujący tego wieczoru gości, śmieje się, kiedy zamawiamy ten sam zestaw po raz drugi. #teamLizbona – widać od razu!
Café Lisboa – dobre na śniadanie, będąc w Krakowie
Śniadania może nie są porywające i różnorodne, ale każda okazja do zjedzenia jeszcze jednej pasztelki, jak czule wszyscy nazywają te ciasteczka, jest dobra.
Jajecznica z portugalską kiełbasą chouriço de porco preto (taki rodzaj pikantnej kiełbasy, w stylu chorizo) była w porządku.

Zaczęliśmy dzięki temu dzień w portugalskich rytmach, co w grudniowym Krakowie liczyło się podwójnie.
Café Lisboa – dobre na portugalskie wina i przekąski
Wieczorem robi się tu gwarnie i głośno. Czasami miałam wrażenie, że tak samo, jak w barach Lizbony – tłum i brak miejsc nikomu nie przeszkadzał.
W ofercie, oprócz ciastek i kawy, jest kilka zestawów przekąsek – z serów, wędlin, sardynek i oliwek z Portugalii. Do nich można zamówić kieliszek, karafkę lub butelkę wina – z Setubal, Vinho Verde, Douro. Na dobranoc koniecznie zamówcie sobie kieliszek wiśniówki z Obidos (Ginja de Obidos)!!!
Café Lisboa raz na jakiś czas robią degustacje portugalskich win. Lista win podczas niektórych degustacji sprawia, że mam ochotę wziąć dzień wolny i przyjechać na nie specjalnie do Krakowa.
Organizują też koncerty portugalskiej muzyki i inne wydarzenia, poświęcone kulturze Portugalii. Warto śledzić ich stronę na FB!
Café Lisboa, Ul. Dolnych Młynów 3/4, Kraków
BeforeAnkaDies
17 października 2019 at 9:35 pm
Uwielbiam <3 Jedno z moich ulubionych miejsc w Krakowie!
Tati
17 października 2019 at 11:08 pm
Cudowni są :)