
Słowackie wina zawojowały moje serce jeszcze w zeszłym roku, podczas Dni Otwartych Piwnic w Małych Karpatach. Muskaty i rieslingi były tak dobre, że zapasy, poczynione w trakcie imprezy, na długo nie starczyły. Dlatego nie zastanawiałam się ani chwili, kiedy nadarzyła się okazja poznać kolejny region winiarski Słowacji – Koszycki.
Jedna z perełek regionu znajduje się w Orechovej. Kiedy zobaczyłam to miejsce, nie byłam w stanie uwierzyć, że to tylko 80 km od polskiej granicy!
Pivnica Orechova – trochę historii
Spis treści
Obecna firma, Regia TT Ltd., kontynuuje tradycje stacji hodowli, która została założona w latach 60-ch ubiegłego stulecia, w ramach działalności Instytutu badawczego wina w Bratysławie, pracującego nad nowymi odmianami szlachetnego wina.
Zachowały się nawet jedne z pierwszych sadzonek, starsze ode mnie – mają ponad 40 lat i przytłoczone już nieco wiekiem pną się blisko ziemi, ale nieugięcie, co roku, odradzają się na wiosnę.
Od razu rzucają się w oczy, są trochę rozeschnięte, potrzebują podpory i pomocy. Przypominają mi takich szarmanckich staruszków, którzy, nie zwracając uwagi na chichoty młodziaków, potrafią dla każdej dziewczyny znaleźć odpowiedni komplement, zawsze są eleganccy, niezależnie od pogody, z kwiatkiem w butonierce marynarki i zadziornym uśmiechem na ustach.
54 ha zielonego morza winorośli rozciągają się aż po horyzont.
Wiosna jest czarującym okresem. Młode, soczyste listki dopiero szukają drogi do słońca.
Serce napełnia radość, kiedy widzisz, jak wszystko budzi się do życia. Żeby nie było, że jestem taka superoptymistka, wiem, jak wygląda praca przy ziemi, kilkanaście lat doświadczenia grzebania na działce nie poszły w las. Od wczesnej wiosny do późnej jesieni najważniejszą informacją jest prognoza pogody, a wkładając mnóstwo ciężkiej pracy, nigdy nie wiadomo, czy radość na jesieni będzie tak samo wielka.
Sama gleba, na której rosną winorośle, jest unikalna – jest to wulkaniczny andezyt. Winnica znajduje się przy południowym zboczu gór Wyrholat, które utworzyły się na skutek działalności wulkanu. Próbowałam już win, uprawianych na tufach wulkanicznych we Włoszech – w Lacjum i Kampanii. Były fantastyczne. Dlatego nie mogłam się doczekać, by spróbować, jak mogą smakować słowackie wina, zrobione z winogron, które dojrzały na podobnym podłożu.
Słowackie wina z Orechovej – degustacja
Pan Pavol Michálek, jeden z współwłaścicieli winiarni, poprowadził dla nas degustację win. Od razu zdobył moją uwagę i serce jednym jedynym stwierdzeniem na temat wina: “Degustujemy nie wino samo w sobie, degustujemy smak wina w połączeniu z własną śliną, dlatego wino albo smakuje, albo nie”. Kropka.
Jest to całkowicie zgodne z tym, co my myślimy na temat tego wspaniałego trunku. Zdarzało nam się pić wina drogie, które nas zupełnie nie porwały, zdarzało nam się wracać do sklepu po uzupełnienie zapasów wina cenowo bardzo dostępnego, bo smakowało absolutnie wszystkim przy stole. I nie tutaj kwestionuję absolutnie ocen sommelierów, tylko raczej dywaguję na temat wyborów codziennych.
Degustacja wina – od czego zacząć
Degustację wina najlepiej zaczynać od win wytrawnych albo musujących. W trakcie takich spotkań rozwiewa się też pięknie mity o tym, że wytrawne wina są kwaśne. Nie wszystkie wytrawne mają taki smak, na kwasowość wpływa wiele czynników. Dlatego warto próbować wszystkich win, szukając dla siebie najbardziej odpowiedniego.
Jednak cieszę się, że zaczęliśmy od wina musującego. W Orechovej jest w 50% z rizlinga vlašskiego (rieslinga włoskiego) i w 50% z chardonnay, inspirowane przez prosecco. A ja uwielbiam prosecco!
Bąbelki zawsze wprowadzają w dobry nastrój, pasują do wszystkiego (to teoria moja, potwierdzona przez Włochów) i często, niezależnie od pogody, jestem gotowa przy nich po prostu pozostać.
Pasuje nawet do takiej pasty z wątróbki, która przygotowuje do degustacji właściwej.
Wszystkie osoby, które skrzywiły się w tym momencie na słowo “wątróbka”, zapewniam, że jest wątróbka z czasów socjalistycznych, która u wszystkich zostawiła uraz na psychice i żołądku, a jest wątróbka palce lizać – czyli dziesiątki przepisów nie tylko na dania obiadowe i sałatki, również delikatne pasty kanapkowe, z wyrazistym smakiem, dobrze doprawione, które np. w naszym domu goszczą na stole regularnie. Michał jest mistrzem pâté i raz na jakiś czas nas wszystkich rozpieszcza.
Wracając do tematu, wątróbka tu była znakomita. Pasuje do niej również Muškát moravský (muskaty kocham praktycznie tak samo mocno, jak prosecco).
Degustacja z 7 win z piwnicy Orechovej
Degustacja właściwa odbywa się w piwniczce, która znajduje się tuż pod budynkiem firmy, na głębokości 6-12 m. Szczególnie w upalne dni, to miejsce wita przyjemnym chłodem. W połączeniu z archiwum win, jest też niezłym opowiadaczem historii, bez słów. Przykurzone butelki, poukładane w równe rzędy, mówią same za siebie.
Trochę mi było szkoda, że ze względu na brak czasu, nie mogłam dopytać pana Pavola o losy chociaż kilku z nich. Która jest najstarsza i z której jest dumni szczególnie. Patrząc na zbiory, można byłoby przegadać o nich niejedną godzinę.
Przy okazji można zobaczyć tanki, w których dojrzewa wino, a co najważniejsze, wyznanie do wina “in vino veritas”. W takich okolicznościach “przyrody” poezja dociera prosto do serca, które samo podpowiada tłumaczenie słów, których nie mogę rozpoznać za pomocą swojego międzynarodowego słownika porozumiewawczego.
Podczas degustacji próbowaliśmy 7 win, zaczynając od lżejszych białych i kończąc czerwonymi, które są w tych rejonach klimatycznych zdecydowanie większym wyzwaniem:
- Veltlínské zelené, autochtoniczne z 2014
- Tramín červený, białe wytrawne z 2015
- Svatovavřinecké, czerwone półwytrawne z 2015
- Sauvignon, białe wytrawne z 2016
- Santa Cecilia, białe półwytrawne z 2016 r., wino mszalne
- Cabernet Sauvignon rose, różowe półwytrawne z 2016 r.
- Dunaj, czerwone półwytrawne z 2015 r.
Degustacja została zakończona znakomitym dziesięcioletnim Traminem červeným, słodkim, z 2007 roku.
Fantastyczny deser sam w sobie. W dekanterze, który pozwala winu napowietrzyć się i nabrać odpowiednich walorów, mieni się na słońcu niczym żywe złoto.
To był kolejny raz, kiedy żałowałam, że przyjechałam z bagażem podręcznym. Kupiłabym tu co najmniej kilka butelek. A wyjechałam niestety z jedną. Smuteczek.
Na koniec spróbowałam ciekawej przekąski – škvarkové pagáče (chleb ze skwarkami).
Ile kosztuje degustacja oraz wina
Tak naprawdę wszystko zależy od was i tego, co chcielibyście zobaczyć i popróbować. Ofertę standardową zawsze można dostosować do waszych oczekiwań i możliwości.
Standardowo można wybrać z 2 wersji:
- degustacja win, połączona z zakąskami – 10 EUR/osoba+koszty wina,
- degustacja win, połączona z zakąskami i obiadem – 20 EUR/osoba+koszty wina.
Wino kosztuje od 4 do 6 EUR (poza archiwalnymi). Oczywiście, wino w Orechovej kosztuje mniej, niż w sklepach. Warto z takiej okazji skorzystać!
Dodatkowo można umówić się na spacer przez winorośle. To chyba wtedy pojawia się taki cichutki głosik, który gdzieś tam w środku piszczy, że może być tak też spróbować.
Na szczęście, rozsądek, przewracając przysłowiowymi oczyma, wylicza oschłym tonem zalety i wady. Ja z nim potulnie się zgadzam, drepcząc dróżkami, w takich momentach w hollywoodzkich komediach romantycznych zazwyczaj gra muzyka, która chwyta za serce, wszystkie trudne sprawy rozwiązują się pomyślnie, a bohaterowie żyją długo i szczęśliwie.
REGIA TT s.r.o. – Pivnica Orechová,
07251 Orechová 89
WSZYSTKIE POSTY O REGIONIE KOSZYCKIM WSZYSTKIE POSTY O WINACH SŁOWACKICHPrzyjechałam degustować słowackie wina z piwnicy Orechovej na zaproszenie z KOŠICE REGION.
Marta Gawrychowska
31 maja 2017 at 10:40 am
Oj, też dobrze wspominam czas na Słowacji
Evi Mielczarek
31 maja 2017 at 9:14 am
Kusicie tą Słowacją, oj kusicie! :)
Poszli-Pojechali
1 czerwca 2017 at 9:08 am
trzeba ulec i pojechać! ;)
Szymon Król
30 maja 2017 at 10:02 pm
mnie słowackie winnice kojarzyły się bardziej z pograniczem słowacko-węgierskim (Slovenske Nove Mesto). jakoś okolice Użgorodu po słowackiej stronie nigdy nie kojarzyły mi się z winem
Poszli-Pojechali
1 czerwca 2017 at 9:08 am
Słowacja ma 6 regionów winiarskich i sporo winnic, które naprawdę prężnie się rozwijają. A w tym rejonie wina robią znakomite :)
Darek Sekula
30 maja 2017 at 7:16 pm
O! To chyba miejsce, którego szukałem po powrocie z Alzacji <3 Dzięki!
Poszli-Pojechali
1 czerwca 2017 at 9:07 am
widziałam, że w Regionie koszyckim zamki i katedry objechaliście, to teraz może na relaks winnice, bardziej w stronę słowacko-węgierskiej granicy :)