
Greve in Chianti – niewielkie toskańskie miasteczko, znajdujące się w odległości 28 km od Florencji, nasza wspólna miłość toskańska. Prowadzi do niego najpiękniejsza krajobrazowa droga w Toskanii – Via Chiantigiana.
Dla mieszkańców Toskanii – z jednej strony jest to fajne miejsce dla wszystkich smakoszy kuchni toskańskiej (miasto polecili nam nasi gospodarze w Sienie), dla innych – pułapka turystyczna. Najlepiej ocenić samemu . Nam podobało się na tyle, że mając ograniczony czas i multum możliwości, wróciliśmy po raz drugi. Z pewnością wrócimy i po raz trzeci, i czwarty, i n-ty, podczas kolejnych wizyt w Toskanii.
Jak dojechać do Greve in Chianti
Spis treści
Tak naprawdę pod uwagę można wziąć tylko dwa środki transportu – samochód lub autobus z Florencji.
Wynajęcie samochodu do podziwiania Toskanii jest najbardziej rozsądną decyzją. Wtedy oczywiście cierpi kierowca, oglądając wszystkie winnice po drodze i szczęśliwych pasażerów, degustujących znakomite wina. Z drugiej strony, daje nieograniczone możliwości zwiedzania i pozwala dojechać w każdy ukryty kącik regionu.
Autobus warto rozważyć tylko i wyłącznie z Florencji – w ramach jednodniowej wycieczki. Z pozostałych dużych miast Toskanii trzeba robić przesiadki, czekając na kolejne autobusy lub pociągi. Wydłuży to podróż w nieskończoność, zabijając całą przyjemność ze zwiedzania i smakowania.
Greve in Chianti samochodem
Najprościej i najpiękniej, nie wiem czy najszybciej, biorąc pod uwagę ilość punktów widokowych po drodze.
Z Sieny do Greve in Chianti prowadzi regionalna 222 – słynna Chiantigiana. Chociaż Google maps pokazuje dojazd w godzinę, doliczcie sobie do planu kolejne 30 minut, jeśli nie więcej. Ilość miasteczek, zatoczek do podziwiania krajobrazów jest niezliczona. Niedopuszczalne byłoby podziwiać to piękno w pędzie, z okna samochodu.
Z Florencji prowadzi ta sama droga i zajmuje nieco mniej czasu.
Greve in Chianti autobusem
Z Florencji do Greve jedzie autobus 365. Odjeżdża z Dworca autobusowego (Busitalia SITA Nord Autostazione), niedaleko od Dworca kolejowego Firenze Santa Maria Novella. Rozkład autobusu jest uzależniony od dnia tygodnia, od roku szkolnego, od sezonu, dlatego najlepiej sprawdzić wcześniej, na etapie planowania. Pozwoli to uniknąć rozczarowań i stania na przystanku dłuższą chwilę, czekając na autobus, który może już się nie pojawić tego dnia.
Bilet kosztuje 3,30 EUR/osoba w jedną stronę na dworcu lub kiosku a 4,00 EUR u kierowcy. Warto zaznaczyć, że są to inne bilety niż na normalną komunikację miejską we Florencji.
Co zobaczyć w Greve in Chianti
Sklepiki
W osiedlowych sklepikach z żywnością ręka sama wyciąga się po koszyk, by zabrać trochę dobra, wyłożonego w skrzynkach przed wejściem.
Jesienią praktycznie w każdej restauracji w Toskanii (i nie tylko tu) pojawiają się dania z borowikami (szukajcie w menu słówka porcini). Najczęściej domowy makaron z borowikami w maśle – prosty przepis, który, w dobrym wykonaniu, odbiera mowę. Filety w borowikach, smażone borowiki jako przystawka, borowiki na pizzy… Trudno się opanować, patrząc na nie – zabrałabym do domu całą skrzynkę, by zrobić w zaciszu kuchni coś swojego.
A co powiecie na sklep z oliwą? Tak, z samą oliwą – we wszystkich odmianach toskańskich???
Przyklejam się do witryn z pamiątkami i rękodziełem. Ceramika, bieżniki, szkło w rozmaitych kształtach, podstawki, które z pewnością dobrze wyglądałyby na solidnym drewnianym stole i rustykalnych szafkach w kamiennym domu w Toskanii. Magnesy, magiczne kule, nieodzowne rowery, wszystko w połączeniu z winem, które jest tu wszechobecne – nie tylko w butelkach.
Ulice miasta oraz Piazza Matteotti
Uwielbiam lekko senną atmosferę Greve. Gdzieniegdzie widać grupki turystów, którzy tak samo, jak my, zatrzymali się na kawę, obiad lub chwilę w słońcu z lampką wina. Nadal jest ich zbyt mało, by przesłaniali widoki.
W słoneczne dni środek Głównego rynku cały zalany jest słońcem.
Ochłodę dają arkady otaczających rynek domów, w których, oprócz cienia, można znaleźć również sporo restauracji i winiarni.
Największą przyjemność sprawiają mi zawsze uliczki małych włoskich miasteczek – kolorowe, (nie zawsze) ciche, (nie zawsze) zadbane, ale wywołujące zawsze uśmiech.
Jesienią na ulicach jest jeszcze więcej kolorów, a ja, patrząc na zegarek, chętnie przysiadłabym na ławeczkę w parku z książką, czekając na popołudniowy aperitif.
Dwa zakręty dalej zaczynają się pola z winoroślami – to między innymi tu powstaje słynne Chianti Classico.
Kierunkowskazy do agroturystyk na wzgórzach, gdzie z pewnością nas nakarmią i napoją po domowemu, wyglądają trochę jak choinki – to jest moment, w którym żałuję, że mamy tylko jeden dzień i jesteśmy bez samochodu, by podjechać i się rozejrzeć, nawet na przyszłość. Z żalem wracamy powoli do centrum miasta.
Ratusz dumnie spogląda na przechadzających się ludzi.
Od 2012 roku wejście do Ratusza zdobi potężna rzeźba Mitoraja Torso Alato. Nie wpasowuje się może tak “naturalnie”, jak wystawa jego rzeźb, którą oglądaliśmy w tym roku w Pompejach, ale nadal robi wrażenie.
W Ratuszu jest również Centrum Informacji Turystycznej, ale godziny otwarcia oraz zamknięte drzwi wskazują na bardzo małe zainteresowanie mapami i ulotkami pobliskich restauracji.
W Greve na wzgórzu zobaczycie Muzeum Sztuki Sakralnej Św. Franciszka, w którym można oglądać znaleziska z czasów rzymskich, etruskich oraz ze Średniowiecza. Muzeum znajduje się w budynku byłego klasztoru Św. Franciszka.
Godziny otwarcia:
Latem (od 1 kwietnia do 31 października),
Poniedziałek, środa: nieczynne
Wtorek, czwartek, piątek: od 16:00 do 19:00
W soboty, niedziele: od 10:00 do 13:00, od 16:00 do 19:00
W zimie (od 1 listopada do 31 marca)
Od poniedziałku do soboty: nieczynne
Niedziela: od 10:00 do 13:00, od 15:00 do 18:00
Koty
Nie ma włoskiego miasta bez kotów! Tutaj też znaleźliśmy zakątek, od którego trudno nam było się oderwać przez dobre 15 minut. Kotałki w ogóle nas się nie bały, a ich mama, czujnie spacerująca w bezpiecznej dla siebie odległości, pilnowała, żebyśmy nie ingerowali za bardzo w odpoczynek maluchów.
Gdzie zjeść w Greve in Chianti
Wszędzie ! Na wszystkich talerzach, które widziałam w tym mieście, były klasyczne, aromatyczne dania kuchni toskańskiej.
La Cantina
Bardzo typowo dla nas, udaliśmy się po raz kolejny do La Cantina. Tu nic się nie zmieniło – ten sam właściciel, ci sami kelnerzy, ta sama pizza!!!
Opowiadałam już historię, jak zdecydowaliśmy się tu usiąść, za namową właściciela, który zapewniał nas, że gotuje jego mama. Zazwyczaj jestem głucha wobec takich argumentów, ale tu intuicyjnie uległam i od tej pory nie żałujemy.
W ramach przywitania, oprócz pysznej focaccii z ziołami, przynoszą również kieliszek prosecco. W ramach eksperymentów jeszcze nigdy nie udało nam się zamówić drugiego dania z karty – cały czas, zachwyceni, zamawiamy tu pizzę, która nadal trzyma nasz subiektywny numer 1 i to nie tylko w Toskanii, ale w ogóle, ze wszystkich placków, jakie w życiu próbowaliśmy.
Jest PYSZNA! Soczysta, z dużą ilością składników i sera, na cieniutkim cieście oraz z chrupiącymi brzegami. Nam do szczęścia nic nie jest więcej potrzeba.
Polecam tu też pasty – jest sporo wersji klasycznych, wszystkim znanych, są oczywiście makarony według przepisów kuchni toskańskiej – sosy są dobrze doprawione, tak, że chce się wylizać talerz.
La Cantina
Piazza Trento, 3, Greve in Chianti
Sklep rzeźniczy Falorni
Sprzedają tu bardzo dobre, najrozmaitsze wędliny oraz świeże mięso.
Obok sklepu działa bar, w którym można zamówić coś do jedzenia, m.in. tatary. Po naszych doświadczeniach w Castellina in Chianti byłam bardzo ciekawa, co zaserwują nam w Greve.
Bardzo smaczne mięso, bardzo ciekawe dodatki, ale wzruszenia nie było. Dobre, ale na tatar będę musiała jeździć do Castelliny.
Mają też całkiem fajny wybór win (oczywiście, głównie Chianti) – na kieliszki, na butelki oraz pakiet degustacyjny. Ta ostatnia wersja była w sumie fascynująca. Wokół lokalu ustawione były co najmniej 4 automaty, każdy z 5 butelkami wina. U obsługi ładowało się kartę, za pomocą któej można było w tych automatach próbować dowolnego wina, wlać sobie pół albo cały kieliszek, w zależności od tego, które wino najbardziej smakowało.
Kupiliśmy butelkę, żeby dwa razy nie chodzić.
Piazza Giacomo Matteotti, 71, Greve in Chianti, Toskania
Pasticceria Chianti
Jeśli jeszcze zostanie miejsce, polecam ku waszej uwadze ciasta i ciasteczka z cukierni Chianti.
Bardzo dobra kawa w połączeniu z bardzo smacznymi, uczciwymi ciastkami.
Piazza Giacomo Matteotti, Greve in Chianti, Toskania
Gdzie na wino w Greve in Chianti
Patrząc na gigantyczny wybór samego tylko Chianti w restauracjach, winiarniach i sklepach z winami, zaczęliśmy również żałować wyboru wyłącznie podręcznego bagażu. Z drugiej strony, może i dobrze. Wina zaczynają się od 9-10 EUR. Znając proces produkcji oraz ile wysiłku zostało włożone, by to wino powstało, nie jest mi szkoda pieniędzy, jednak szkoda byłoby salda bankowego po powrocie.
Zakupy ostatecznie zrobiliśmy w Enoteca Bottega del Chianti Classico. Pan nam nie przeszkadzał i swoich wyborów nie narzucał, dzięki czemu nie czułam się jak taśmowy turysta, któremu trzeba wcisnąć jak najwięcej wina.
Enoteca Bottega del Chianti Classico
piazza Giacomo Matteotti, 18, Greve in Chianti, Toskania
Na następny raz zostawiliśmy sobie sklep z winami Enoteca Falorni.
W samym Greve mieli kilka sklepów z winami – bałam się przekroczyć próg, by od różnorodności nie zaczęło kręcić mi się w głowie.
Piazza delle Cantine, 6, Greve in Chianti, Toskania
***
Dużo wrażeń, jak na kilka godzin. Do zobaczenia, Greve, my jeszcze tu wrócimy!
Monika
13 sierpnia 2018 at 9:26 pm
Dzis przeżyłam największe rozczarowanie z calego pobytu w Toskanii,zgodnie z Wasza rekomendacja pojechalam di greve in chianti zeby z zjesc w pizzerii La cantina, porażka, jedzenie srednie a drogie, drogie coperto, lasagna przypominała zupe, a ribollita, bedaca zupa, niestety jej nie przypominala, ogolnie kiepsko, patrzac na rachunek nawet mini deser (bezplatny) jakos nie zmyl zlego wrazenia, ciasta kiepskie,cale szczescie ze nie zaplacilam za nie bo poczucie rozgoryczenia byloby wieksze, w lokalu sami Polacy, co tez na minus, zbyt sie przejelam Wasza recenzja zeby to wzbudzilo moje podejrzenia na czas, zdecydowanie odradzam niestety, lzejsza o dobre kilkadziesiat euro..,
Dobrze ze jeszcze mam kilka dni w Toskanii to jakos sie zmyje to kiepskie wrazenie, pozdrawiam
Tati
13 sierpnia 2018 at 10:21 pm
Jest mi bardzo przykro, że Pani przeżyła takie rozczarowanie. Trudno mi się odnieść do zupy, ponieważ jest to pizzeria i zawsze zamawialiśmy tam pizzę – i to pizzą najbardziej byliśmy zachwyceni. Jadłam również pastę z listy dań regionalnych – i była ona bardzo smaczna. Mam nadzieję, znajdzie Pani przytulne knajpki w Toskanii z daniami, które będą Pani smakować, i przywiezie Pani do domu, mimo wszystko, piękne wspomnienia. Pozdrawiam
Ola
17 maja 2018 at 3:20 pm
Kochana, dzięki Twoim wskazówkom zawitaliśmy do Greve in Chianti. Siedzimy właśnie w La Cantina i wylizujemy talerze po najlepszym posiłku jaki do tej pory mieliśmy okazję zjeść we Włoszech. Pizza to prawdziwa petarda- zdeklasowała wszystkie, które jedliśmy do tej pory. My wybraliśmy Srodziemnomorską, z kiełbasą, cebulą i czerwoną papryką- biliśmy się o ostatni kawałek. Potem były jeszcze absolutnie genialne ravioli z grzybami i truflami. Choć z reguły odmawiamy sobie deseru to tu skusiłam się na sernik z truskawkami. Po tym wyborze stwierdziłam, ze chce aby właściciele mnie adoptowali. Ten sernik to mistrzostwo świata- leciutki jak chmurka, idealnie słodki, bajeczny. Jeśli kiedykolwiek będę miała możliwość wybrać ostatni posiłek w swoim życiu to z pewnością zamówię coś z La Cantina. Pięknie dziękujemy za rekomendację tego miejsca?
Tati
17 maja 2018 at 9:24 pm
Ja uważam, że Greve in Chianti zawsze jest po drodze – gdy ktoś jest w Toskanii. Niezależnie od tego w jakiej części Toskanii się znajduje!!! Tak bardzo się wzruszyłam komentarzem i Waszymi emocjami – jestem szczęśliwa, że Wam to miejsce też przypadło do gustu! Udanego pobytu we Włoszech i samych pięknych celebracji jedzenia!!!