
Filmy o gotowaniu stanowią ważną część naszego życia. Zdarza wam się po obejrzeniu takiego filmu prosto z kina iść do restauracji, najlepiej z kuchnią, o której był film, albo ugotować coś pysznego? Zmienić listę zakupów w sklepie, chcąc spróbować nowych dań? Nam – tak!
Filmy o gotowaniu wyznaczają u nas kierunki podróży, zapraszają do testowania kuchni kraju albo zachęcają do marzeń i perfekcji. Niektóre oglądamy raz za razem, na pochmurny wieczór, słaby dzień, zły i dobry humor, na relaks. Poniżej są wszystkie filmy, które obejrzałam/obejrzeliśmy co najmniej kilka razy, w kinie, w domu i z chęcią do nich wracamy.
WŁOCHY
Spis treści
Kuchnia włoska – moja pierwsza miłość gastronomiczna. W czasach mojego dzieciństwa, w Rosji były bardzo popularne książki i artykuły o Sophi Loren. Jej przepisy, diety, sposób bycia oraz, oczywiście, postulat, że wszystko, co osiągnęła w swoim życiu, zawdzięcza spaghetti. Już wtedy mocno łączyłam spaghetti z ogromną gastronomiczną przyjemnością. Polecam – mądra kobieta ;)
No i kto później w dwóch minutach pokazał kwintesencję foodgazmu? Julia Roberts w Jedz, módl się, kochaj. Zanim się skrzywicie (jeśli nie oglądaliście filmu i nie czytaliście książki), dajcie mu szansę. Nikt tak seksownie nie jadł spaghetti, nikt tak nie wyznawał miłości do pizzy, jak ona.
Wiem, że ta książka spowodowała gigantyczne kolejki u balijskiego znachora i jeszcze większe tłumy poszukujących duchowości w Azji, zadeptujących klasztory w poszukiwaniu takich samych doznań i wielkiej miłości na końcu, jak autorka tej książki. Natomiast ten film uwielbiam i, marząc o tym kraju, lubię do niego powracać.
FRANCJA
Filmy o tej kuchni kreują wizerunek ambitnych szefów kuchni, pracujących godzinami nad każdym daniem, niezadowolonych nigdy ze smaku i dążących do perfekcji i doskonałych recenzji krytyków. Marzą, oczywiście, o kolejnych gwiazdkach Michelina.
Podążając za Meryl Streep z filmu Julie i Julia, zaczęłam chodzić na kursy i warsztaty kulinarne, kupiłam książkę Julii Child (tak jak pozostałe tysiące osób) i doprowadziłam swój Boeuf Bourguignon do perfekcji. Jeszcze nie ugotowałam wszystkich przepisów z książki, natomiast znalazłam tam sporo porad i zgłębiam powoli kuchnię francuską. Myślę, że się nie pomylę, jeśli powiem, że dla wielu osób sprowadza się ona do rozreklamowanych bagietek, żabich udek, ślimaków i serów. A jest naprawdę bogata w smaki i różnorodna! Czasem wykwintna i tradycyjna, czasem nowoczesna, przodująca w trendy i nowości, warta każdego kęsa, każdej minuty, spędzonej w kuchni. A film – to fajna podróż przez podstawy, tradycyjne przepisy i próba przybliżenia tej kuchni do czytelników świata, co chyba się Julii Child się udało.
W ślad za bohaterem filmu Podróż na sto stóp, przyprawy zaczęłam sypać łyżkami i zaczęłam namiętnie dodawać kardamon do dań, z pewnością więcej, niż dotychczas. Piękna hollywoodzka bajka o tym, jak kuchnia francuska z indyjską walczyła, o ciężkiej pracy, by gwiazdkę Michelina utrzymać i zdobyć kolejną oraz ogromie aromatów i widoków pięknych dań na talerzach. Ten film pięknie i całkiem niezauważalnie podpowiada również zalety świeżych produktów “od rolnika”, “z pola”, co ostatnio staje się normą nie tylko we Francji, również w Polsce.
Faceci od kuchni walczą między sobą, zderzając francuską kuchnię tradycyjną i molekularną. O tradycje w zawodzie walczy przeuroczy, przesympatyczny Jean Reno. Są poszukiwania dań doskonałych oraz próba stawiania czoła modzie. Osobiście nie byłam w stanie zrozumieć kuchni molekularnej nigdy i specjalną fanką nie jestem, więc wiecie, po czyjej stronie cały film byłam ;).
Długo się wahałam czy film Niebo w gębie powinien tu się znaleźć. Oparty na faktach, opowiada o szefowej kuchni prezydenta Francji. Aż tak mnie nie porwał, mimo że talerze wyglądały fantastycznie. Zostawiam ślad ku pamięci i waszej własnej decyzji.
Dokumentalne filmy o gotowaniu
Uwielbiam też francuską serię Chef’s Table. Historie sukcesu znanych francuskich szefów kuchni, o ich poszukiwaniach własnej drogi oraz o tym, co zazwyczaj zostaje między wierszami. Jeśli takie historie wam odpowiadają, polecam całą serię Chef’s Table z całego świata! Oglądałam już dwa razy i, z pewnością, obejrzę jeszcze kilka.
LONDYN
Bożyszcze kobiet (chyba!) Bradley Cooper jako Ugotowany w Londynie, walczący (jakżeby inaczej) o kolejną gwiazdkę Michelina. Coś w stylu fabularnej Piekelnej Kuchni albo Być jak Gordon Ramsay. Było sporo opinii niepochlebnych, natomiast osobiście bardzo go lubię. Intrygi na kuchni, czuwająca konkurencja, miłość (no pewnie!) i dania doskonałe, dzięki którym chce mi się być również odrobinę lepszą we własnej kuchni, z własnymi zdjęciami (tak, to właśnie wtedy zaczęłam czytać o stylizacji jedzenia).
HAMBURG
Ciepła historia o miejscu człowieka i poszukiwaniach siebie w multikulturowym kraju – Soul Kitchen. Czy da się namówić okolicznych mieszkańców, przyzwyczajonych do frytek i kiełbasy, spróbować czegoś innego? Czy da się utrzymać knajpę, mając siłę woli, marzenia i potykając się o kłody pod nogi?
Tylko Marta – Gordon Ramsay w spódnicy, twardo rządząca we własnej kuchni, na sali z klientami i w życiu, póki nie pojawia się siostrzenica, którą trzeba się zaopiekować. Hollywoodzka wersja z Catherine Zeta-Jones była dość słaba i pretensjonalna, tu widzę ludzką twarz nieprzerwanie pracującej kobiety, zmęczonej, mającej zrywy i nie wyglądającej po kilkunastu godzinach pracy jakby dopiero co wyszła z salonu kosmetycznego. Lubię też jeden z motywów filmu, w którym górę nad perfekcyjnym daniem, podanym przez kelnera w restauracji, bierze pizza i pasta, przygotowane w domu dla najbliższych. Może fajerwerków nie było, ale z pewnością nie będzie to czas zmarnowany.
Tyle w kontekście Europy.
USA
Po prostu Szef. Stracił swoją restaurację i wyruszył w nieznane – dosłownie i w przenośni – kupując foodtruck i robiąc kubańskie kanapki. Jadłabym! Też chciałabym poznać sekret doskonałego pieczonego mięsa. Lekka, przyjemna komedia o życiu, o miłości, o tym, że to, co nam przynosi radość, to nie zawsze garnitury, fine dining i mocarne nazwiska. Czasem można robić super projekty i być szczęśliwym w zupełnie innych okolicznościach życiowych. Przy okazji mały przykład wykorzystania Twittera w promocji własnej działalności.

Today’s Special utwierdził mnie w przekonaniu, że każdy może nauczyć się gotować, jeśli bardzo chce. A przyprawy dobierają się w mieszanki idealne, kiedy czuje się je sercem. Kucharz trafi pracę i marzy o szkoleniu w Paryżu, ale sytuacja rodzinna krzyżuje plany. Zostaję w Nowym Jorku i zabiera się za ratowanie rodzinnej restauracji z kuchnią hinduską. A co z tego wyjdzie – sami zobaczcie!
INDIE
Bardzo smutny i refleksyjny film o relacjach międzyludzkich w zatłoczonym mieście – Smak curry.
Wyobraźcie sobie, że dostawcy jedzenia w tych ogromnych indyjskich miastach praktycznie się nie mylą – parę przypadków na tysiące zamówień dziennie. Jednak czasem przypadek może przynieść coś więcej, niż irytację dokonaną pomyłką. Pokazany tam oczywiście wierzchołek lodowca zagmatwanych i skomplikowanych relacji damsko-męskich, kastowych, ale film i tak daje do myślenia.
JAPONIA
Sushi doskonałe
A właściwie ramen i sushi. Sushi uwielbiam bardzo, mimo że spotkałam się wiele razy z opinią, że nie ma nic wspólnego z tym, co znajdziemy w Japonii. Zrobię tu odstępstwo i zaproponuję film dokumentalny – Jiro śni o sushi, który opowiada o jednym z mistrzów sushi. O perfekcji, o wycieczkach na targ rybny, o doskonaleniu umiejętności i o surowości wobec siebie, by być lepszym każdego dnia.
Filmy o ramenie
Z filmami o ramenie mam w sumie zgrzyt. Zarówno jak japoński film Tampopo, tak i hollywódzka produkcja Miłość o smaku Orientu potrafią unieść brwi wysoko i chwilami zachęcają do wyłączenia filmu w trakcie. Jednak z ogromnym namaszczeniem opowiadają o tworzeniu doskonałego bulionu, jego duszy i ceremonii konsumowania ramenu. To był ten moment, gdzie powiedzieliśmy sobie dość i następnego dnia poszliśmy na ramen w Warszawie. Po wizycie dodaliśmy Japonię do naszej listy priorytetowych destynacji podróżniczych.
FILMY O GOTOWANIU NA DESER
Przepis na miłość – uroczy film o introwertykach, chorobliwie nieśmiałych społecznie osobach, którzy poprzez czekoladę potrafili odnaleźć siebie i miłość. Brzmi straszliwie pompatycznie, ale przez cały film uśmiech mi z twarzy nie schodził. No i próbowałam przy ekranie asystować, dając dobre rady (w końcu robiłam sama w Szwajcarii). Zazdrościłam też tym, kto tych dobrych pralin próbował :).
No i oczywiście polecam film Czekolada z Juliette Binoche – o nowych osobach w zamkniętych społecznościach, o inności i byciu obcym (bardzo bliski mi temat) oraz o pobudzających do życia pralinach. Jeśli po tym filmie nie macie ochoty udać się do jakiegoś sklepu z ręcznie robionymi czekoladkami i pralinami, to już nie wiem :). Uprzedzam tylko, że spędzenie czasu w takich sklepach jest bardzo zgubne. Im częściej się próbuje, tym trudniej potem kupić sklepowe pudełko czekoladek.
Filmy o gotowaniu bawią, uczą, inspirują, zapraszają do zabawy smakami. Od czasów pierwszego filmu w naszym domu przybyło sporo książek kulinarnych, a na stole zagościło bardzo dużo pysznych przepisów. Wam też życzymy udanych smacznych wieczorów
Natalia Fraś
1 maja 2016 at 7:34 pm
Jej, teraz mam ochotę obejrzeć te wszystkie filmy (niewiele z nich widziałam, aż wstyd!), a potem ruszyć prosto do kuchni. Kuchnia pewnie będzie wcześniej :P
Poszli-Pojechali
2 maja 2016 at 12:30 pm
pamiętaj – najpierw zakupy, potem oglądanie ;) to czekam na relacje, który najlepszy :D
Natalia Fraś
2 maja 2016 at 12:36 pm
Poszli-Pojechali nie nie, to jednak musi poczekać na magiczny czas “po obronie”, kiedy w moim życiu nastanie wieczne słońce i tyyyyle czasu na przyjemności ❤️ #utopia
Poszli-Pojechali
2 maja 2016 at 12:38 pm
Natalia serial Utopia też bardzo polecamy – aczkolwiek nie jest on ani piękny krajobrazowo, ani zachęcający gastronomicznie ;)
Poszli-Pojechali
2 maja 2016 at 12:39 pm
p.s. trzymamy kciuki za obronę – dasz radę na bank!
Asia Szwalek
1 maja 2016 at 8:01 am
Ze wszystkimi się zgadzam <3 jednak Chef wygrywa!
Poszli-Pojechali
2 maja 2016 at 12:30 pm
ten od kanapek? szczególnie na fali foodtrucków jest bardzo inspirujący – kupiłoby się i jechało w teren :D
Asia Szwalek
2 maja 2016 at 12:33 pm
Ja oglądałam już tyle razy, że gotuje to co on we filmie :)
Poszli-Pojechali
2 maja 2016 at 12:35 pm
chcę przepis na mięso!
Olencja Es
27 kwietnia 2016 at 12:49 pm
klawiatura zaśliniona, robię miejsce w żołądku żebyś mogła mnie nakarmić :D
Poszli-Pojechali
27 kwietnia 2016 at 9:38 pm
Zdziwionam że robisz to dopiero teraz :D
Renata Rusnak
27 kwietnia 2016 at 7:43 am
A to ja w tej manii poszłam dalej moja droga dwa lata temu zaczęłyśmy robić projekcje z gotowaniem na żywo właśnie w ten czwartek, pojutrze gotuje Przemek Błaszczyk z Mañana Bistro razem z Jadwigą Lorek ze słynnej Koziarni film jak powiadasz, nie najlepszy, ale pretekst do smaków dzieciństwa idealny :) co do imprez – są genialne ❤
Obczaj Kino w Kuchni na fb https://kinowkuchni.pl – to nasza strona, w programie znajdziesz listę moich ulubionych filmów, a z tego co piszesz to masz jeszcze kilka genialnych pozycji do zobaczenia. U mnie na blogu jest sprawozdanie z przedostatniej edycji właśnie do Mostly Martha ☺
Renata Rusnak
27 kwietnia 2016 at 7:46 am
O, znalazłam https://renatarusnak.com/chef-blaszczyk-i-kino-w-kuchni/
Nie mogę cię niestety zaprosić na te edycję, ale tak czy inaczej gorąco polecam
Poszli-Pojechali
27 kwietnia 2016 at 7:50 am
Znam to i stronę śledzę ale niestety do Krakowa mam kawałek drogi, by skoczyć po pracy. Może kiedyś uda się zgrać terminy i wziąć udział!
Renata Rusnak
27 kwietnia 2016 at 7:52 am
Nie mów ze sama ci to już polecałam jak tak to sorry za sklerozę
Poszli-Pojechali
27 kwietnia 2016 at 8:00 am
Nie. Ale często lajkuję sama rzeczy, które uważam za fajne :D
Renata Rusnak
27 kwietnia 2016 at 8:05 am
Uff
Magda
26 kwietnia 2016 at 10:27 pm
Nie wypuszcza się postów o jedzeniu o takiej porze, nieładnie ;) “Ugotowanego” jeszcze nie widziałam, bo właśnie chyba miał słabe recenzje, ale uwielbiam Bradleya na tyle, że chyba się poświęcę :P A jeszcze mi się skojarzyło – a “Ratatouille”? Jak to się stało, że Ty Tati, jako fanka kreskówek go pominęłaś w zestawieniu? :D
Tati
26 kwietnia 2016 at 10:50 pm
:D czytałam o słabych recenzjach. Dochodzę do wniosku, że może mamy specyficzny gust i czasem lubimy filmy, które mają słabe recenzje – jak Ugotowanego za fajną rozrywkę (nie szukałam tam głębszego sensu) albo Parnasusa (w którym nie było nic o jedzeniu, ale każde słowo tam miało swoje podwójne znaczenie i był takim podręcznikiem psychologii, a został zjechany mocno). Ratatouille był miłą kreskówką ale nigdy nie wzbudził we mnie specjalnych emocji. Nie włączyłam jej po raz drugi, dlatego nie wkleiłam w zestawienie :)
amused0bserver
26 kwietnia 2016 at 9:49 pm
Aż się zdziwiłam, że nie ma tu klasyka “Uczta Babette” – widzieliście?
Tati
26 kwietnia 2016 at 10:47 pm
Oczywiście. Obejrzałam kilkadziesiąt filmów, niektóre były bardzo ładnie nakręcone, niektóre dublowały siebie w różnych częściach świata, niektóre były z świetną fabułą ale nie sprawdziłam po nich lotów ani przepisów z tego regionu. Wiem, że to klasyk. Obejrzę go jeszcze raz, jak będę bardziej wypoczęta i dodam, jeśli wykona ze mną sztuczkę magiczną :)
amused0bserver
27 kwietnia 2016 at 8:58 am
:D
Ja widziałam go bardzo dawno temu, ale pozostało we mnie przekonanie, że i tak nie miałabym po co sprawdzać przepisów, bo takiej uczty bym nie przygotowała….
Tati
27 kwietnia 2016 at 9:48 am
Hehe, coraz więcej gotuję i dochodzę do wniosku, że wszystko to kwestia praktyki, jak w każdej dziedzinie. No może oprócz zmysłów estetycznych i dekoracyjnych, ale nawet to można naśladować ;)
amused0bserver
27 kwietnia 2016 at 3:50 pm
A, z pewnością. Ale ja wraz z doświadczeniem kieruję się jednak w stronę coraz prostszej kuchni :D
Oglądałam to natomiast w wieku nastoletnim więc zakładam, że wtedy to dla mnie musiał być kosmos :D