Lublana na weekend – spacery, dobre jedzenie i wino
„Lublana? Malutka. Kilka godzin wam w zupełności wystarczy…” Będąc w Słowenii po raz pierwszy, odwiedziliśmy Lublanę dwa razy. Będąc po raz trzeci, zaczęłam tęsknić za tym miastem już przy ostatniej lampce wina, w knajpie przy brzegu Sawy. Patrząc na roześmiany tłum ludzi, który żywiołowo gestykulował, witał i żegnał się, gadał i flirtował w takt muzyki, roznoszonej echem nad taflą wody, przypomniałam sobie przygotowania do pierwszej podróży, skąpą listę atrakcji oraz obawy, co my tu …